[ECHO �LONSKA] [FORUM] [SERVIS] [�LONSK] [RUCH AUTONOMII �L�SKA] |
|
4_02/2002 |
|
|||
| ||
« nazot do rubriki Z Archiwum | ||
|
Gazeta
Robotnicza. Echa chorego ducha g�rno�l�skiego komitetu republika�skiego Odezwa za odezw� sypi� si�, aby lud g�rno�l�ski polski przed przy��czeniem do Polski „ratowa�” i gro��ce niebezpiecze�stwo polskie usun��. Pod has�em tem odbywa�y si� wybory do konstytuanty niemieckiej - pod has�em tem odbywa�y si� wybory do pruskiego sejmu. Rz�dowcy uszcz�liwili lud �l�ski „terrorem czerwonym”, w ko�cio�ach uszcz�liwiano lud nasz „terrorem czarnym”, i ka�dy pracuje w dobrej wierze, aby lud by� szcz�liwy. Wszyscy ci, s� to obce �ywio�y, kt�rzy nic nie szcz�dz�, aby tylko lud polski wypar� si� swej ojczyzny, aby wypar� si� ojczystej mowy. Korzystaj�c z biedy i niedoli tego ludu, korzystaj�c z nieo�wiaty, buduj� na niewoli �l�skiego narodu polskiego przysz�o�� pruskiego pa�stwa. Zadaniem rz�dowc�w jest, aby z dotychczas ugn�bionych robotnik�w naszych zrobi� dobrych prusak�w po polsku m�wi�cych. Jakie �rodki do tego u�ywaj�, to im jest oboj�tne, gdy� podlenie nie jest szlachetne. Teraz jacy� inni „zbawiciele” po�r�d tej walki o wolno�� si� wy�onili, aby lud �l�ski uszcz�liwi�. Doprawdy i w tej niewoli czu� si� trzeba szcz�liwym, widz�c czu�e zabiegi r�nych komitet�w, kt�rzy nios� zbawienie i szcz�cie ludowi �l�skiemu. Poniewa� Niemcy widz� coraz to wyra�niej, �e wkr�tce nie z �aski ich zostaniemy z��czeni w jedn� ca�o�� i jeden nar�d, dlatego czyni� ostatnie zabieli, aby przeszkodzi� z��czeniu nas z naszemi ju� wolnemi bra�mi. S� to ostatnie wysi�ki, tak jak ko� zdychaj�cy macha ostatni raz nogami. W tym celu wi�c stworzona jaki� „oberachlesisch - republikanische Komitee”, czyli „g�rno�l�zky republika�ski komitet.” Rzecz� jasn�, �e „Grenzschutz” o naszej przysz�o�ci decydowa� nie mo�e, je�eli koalicja uchwali przynale�no�� nasz� do Polski. Ostatni ratunek jest wi�c podst�p i zatruwanie ducha ludno�ci �l�skiej. Gdyby�my ide� republiki g�rno�l�skiej uwa�ali za powa�n�, to wtenczas mo�naby na podstawie programu da� si� w dyskusj�. Ta my�l jest to jednak jakie� „echo chorego ducha”, zbyt dzieci�sk� i niczem nie uzasadnion�. Trzeba zaiste podziwia� czelno�� nacjonalist�w i �ydowsk� polszczyzn�, u�ywan� w odezwach, - korzystaj�cych z chwilowego nastroju w masach ludu �l�skiego. W ostatnich czasach politycy ci siedz� sobie w kryj�wkach i przygotowuj� ci�gle co� nowego i niespodzianki dla nas. I oto zn�w pojawi�a si� odezwa, wydana przez „g�rno�l�zky republika�ski komitet” pod tytu�em ”echo zdrowego ducha.” Ten „zdrowy duch” jest zaiste chorym - chorym jest i „duch g�rno�l�skiego republika�skiego komitetu”. Nie mo�emy owej humorystycznej lub g�upiej tre�ci tego „echa zdrowego ducha” traktowa� powa�nie, gdy� styl naglisty i proroczy w bujnej fantazji jest ma�em kwiatkiem kultury przysz�ej niemieckiej g�rno�l�skiej republiki. „Zdrowy duch” ten opisuje jak kupiec o „geszefcie” jako rzeczoznawca Polski: „�e� t� prze� niemieck� �i�� uwolniona polska, ma du�o pan�w, kt�rzy by nad tob� radzi panowali. Polska posiada du�o narodu, kt�rzy du�o mniejsze zadow�lnienja do �ycia stawia� s� �wyczajni jak ty. Te wielkie �ar�bki, kt�re prze� nasza wolno�cz u�ywamy, niejedeyn �agranene polsky robtnik by ich lesz rad dost�pi� chcia�.” Tak jak Wilhelm II by� przyjacielem Polak�w i m�wi� „fein” po polsku, tak i Niemcy umi� ju� „fein” po polsku „sprechen”. Teraz ka�dy Niemiec lata po ksi�garniach i szuka polskich elementarzy, aby si� w najkr�tszym czasie nauczy� po polsku, aby do ludu polskiego przem�wi� po polsku. I teraz „echo zdrowego ducha” odg�os sw�j wydaje, �e przez jego wolno�� te wielkie zarobki tutaj istniej�. Ten „zdrowy duch” zauwa�y�, �e Polska posiada „du�o narodu.” Twierdzi nawet, �e „faktym jest ir�e �ywno�cz, jak mi�so, �pyrka itd., w polscze mni wi�cej jak mi�so u na�.” Nie tylko �e autor tej odezwy staje si� humorystycznym i �miesznym, lecz i nast�puj�cym ust�pie okazuje swojego „zdrowego ducha”, pisz�c, �e: „Teraz u�ywasz wolnos� na drodze”, b�dziesz j� potym mia�? Jest tako wolnoscz dzisiaj w polsce? Ty tutaj masz porz�dki a idz par� kilometr�w �a granic�, co b�dziesz widzia�? Nawet twe najni�sze stosunki do zy�ia, ci nie b�d� st�wia� �adwolnienie. Zrobili to panowie rosyjscy? Nie? wi�c c�owiek mo�e by� ubogi, doskonale ubogi, ale on musi byc czysty i po��mny, mu�i przynajmnij umie� czysta� i pisa�.: Tak cz�owiek musi umie� przynajmniej czyta� i pisa�, to i ten „komitet” musi r�wnie� umie� przynajmniej „czyta� i pisa�”, je�eli chce si� do naszych ludzi zwr�ci�. Polecamy „komitetowi”, �eby si� troch� lepiej nauczy� czyta� i pisa� po polsku. Ale cz�owiek musi by� i czystym w sprawach politycznych i nie zwalcza� brudem i k�amstwem ruch polski i zatruwa� ducha ludu. My ju� teraz odczuwamy wolno�� „przysz�ego porz�dku pruskiego”, kiedy nam wszystkiego zabraniaj� i ci�gle aresztuj� ludzi „po�omnych”, bo im si� tak podoba. „Polska, jak i inne kraje s� �ban kratowane” - pisze ten chory duch - biedna Polska i szcz�liwi Niemcy, kiedy jeszcze do dzisiaj nie widz� dokonanego ich bankructwa. Dalej twierdzi �w „komitet”, �e „�adyn ci niezabrania mowy polskij, tak samo wykonanie sprawy religijne i innych �wycaj�w do zy�ia.” Tak, obecnie nikt nie zabrania mowy, gdy� ju� dawno m�wi� nie by�o wolno. Przyst�p�ie do naszego zwi�zku gorno�l�zkich republikan�w, podajcie sobie r�k�, czysczie wy zocyalisczi, demokra�ie, nacyonalni, lub inne partej� zast�pujecie, czy polskiem lub niemieckim j�zykiem w�adacie, aboscie katolikami, protestantami, albo inne wiary nalez�ki republiki. My s� przekonani, i� w tym razie nasze g�rno��kie rzycenia u wszech�wiatowych pa�stw b�d� wys�uchane, a jako anarchyzm, bolszewyzm i wielko-polskie obiecki b�d� pot�pione, my wam zywnosz i spok�j w kraju doniescz mozimy. B�g z nami i nasz� g�rno�l�zk� Republik� ! Tak si� pocieszaj� Niemcy nawzajem, i �ami� sobie j�zyk i krzycz� „niech zieje”. Niech „�yje wolno�� nasza! Do tego d��y� b�dziemy, do wyzwolenia ludu naszego z pod jarzma socjalhakatyst�w, aby doprawd�, zab�ysn�a wolno��, ta wolno��, do kt�rej i przed niedawnym czasem lud niemiecki wzdycha�, cierpi�cy pod „batem” Wilhelma. Wyb�r jentacji politycznej zasz�a jednak taka zmiana, �e i „zdrowe duchy” ci�ko zachorowa�y. Przys�a�: Piotr Kalinowski |
| |
|
[ AKTUELL ] [ POLITIK ]
[ EKO-NOMIA ] [ HISTORIA ]
[ Z ARCHIWUM ] [ KULTUR ]
[ PUBLIKACJE ]
[ MINIATURY ] [ VITA ] |