Czesko-polskie i niemieckie przetargi j�zykowe na �l�sku
czyli – jak polski rz�d robi teraz to samo, co m�drzy �l�scy Piastowie w 13 i 14
wieku
„Ojczyzna”
po austriacku, w oczach wojaka Szwejka. Germanizacja �l�ska, a gdzie czechizacja i polonizacja �l�ska? Germanizacja
j�zyka, kultury, a dlaczego nie gospodarcza, albo bra� dla siebie z gotowego, nic nie szkodzi? A nasze cechy
charakteru z...z�otego i czarnego or�a herbu! A gdzie jest �l�ska tolerancja?
Kto urodzi� si� i �y� w jednym okresie historycznym w Polsce, do tego nie mia�,
albo nie chcia� mie� dost�pu do odpowiedniej literatury z historii i kultury poprzednich epok, i bra� �ycie jak mu
dyktowano, temu trudno prze�kn�� „pigu�k�”, maj�c� na celu zmian� jego wypaczonej psychiki. Jak
niszczy� z�e bakterie w organi�mie, jak wyleczy� z zakodowanych programowo, odg�rnie na spos�b patrzenia na
„rzeczywisto��” a zarazem na jej wynikaj�c� prawd�. Rysa na duszy wyrz�dza czasem wi�cej szkody ani�eli
takowa na ciele. Nagle naruszona r�wnowaga poj�� przynale�no�ci w historii, robi m�tlik w g�owie. Z tymi nalecia�o�ciami
o z�ej jako�ci prawnej z teraz dochodz�cymi nowymi poj�ciami informacji o w�a�ciwej interpretacji – robi ten
m�tlik. Co robi cz�owiek, Polak – oburza si�, �e kto� tu pr�buje znowu germanizowa�. Tak wielu Polak�w �yj�cych
w jednym wychowywanym ich systemie okresu socjalistycznego maj� problemy z now� dawk� prawdy historycznej – tu
na �l�sku szczeg�lnie.
Z g�ry przekre�lano, odmawiano, nie polecano, przyk�adowo, pewne publikacje ksi��kowe,
kt�re jako jedne z pierwszych pr�bowa�y wywrze�, dochodzi� i spostrzega� nowe nurty my�lenia. Ustawi� spos�b my�lenia
na inne tory, w spos�b im przyst�pny, po polsku, ale i cz�ciowo po niemiecku, szczeg�lnie kalejdoskopowo zmieniaj�cych
si� czas�w – z du�� doz� kolorowych ilustracji, akwarel by�o moim zamiarem celowym. Obraz jako dow�d
rzeczowy fakt�w m�wi�cych kamieni - ko�cio��w, starych kapliczek, zameczk�w – jako nowe spojrzenia na prawd�
historyczn�. A s�owo mi�dzy wierszami, s�owo do dzisiaj aktualne.
Ze
znalezisk czy od Rzymian i Grek�w ju� 100 lat przed, i po Chrystusie, kraina o nazwie Silesia, jako �e Rzymianie
opanowali Europ� do Renu, wiemy, �e ju� 700 lat przed Chrystusem, pierwsza kultura �u�ycko-germa�ska uwidoczni�a
si� mi�dzy �ab�, Odr� i Wis��. Jednymi z nich byli p�niej Celtowie, germa�skie plemiona, w IV wieku przegnani
przez innych German – ze wschodu – Wschodnich Got�w, osiedlaj�c si� zawsze w wymieszaniu od obecnej
Brandenburgii a� po Galicj�, z mow� indo-germa�sk�, z nowymi odmianami jako Ligurzy czy Wandale.Tak zasiedzeni tu
Germanie, i na �l�sku nazwanych, z nazw� przetrwa�� do dzisiaj – ze s�owia�skiego: Slens – Slenzanie
– Silingowie, p�niej przeksza�ceni dalej na nazw� �l�anie, Schlesier. Wandale w roku 375 przegonieni
zostali przez sko�nookich Hunn�w, przez co wyw�drowali przez Rzym, go pl�druj�c a� do Afryki P�nocnej.
Resztki pozostalych Siling�w w buszu pod dzisiejsz� Sob�tk� – G�r� �l�a
(Zobtenberg), zn�w w VI wieku przegonieni z kolei, Rzymianom nieznane plemiona S�owian, przez wschodnich Awar�w.
S�owianie w ten spos�b z mow� indo-arabsko-s�owia�sk� osiedlili si� w okolicach
�aby, Odry Dunaju, mieszaj�c si� na terenach Silesii - Siling�w ze Slenz-anami.
Zamo�ni i wp�ywowi kupcy dyktowali, tworzyli, doradzali, i tak jeden z nich Samo, w
680 roku z Frankonii tworzy i stoi na czele Wielkiego Ksi�stwa Morawskiego. Tworz� si� pierwsze fortece, zabudowania
i na �l�sku, do kt�rego Morawianie dotarli, tzn podbili – wprowadzaj�c ich odmian� mowy, gwary jak w Morawach.
Z nimi zwi�zana by�a ju� chrystjanizacja Moraw ze strony Cyryla i Metodego, czy mnich�w z Passau, Salzburga,
Regensburga. Czyli na �l�sku te�.
W latach 894 �wi�tope�k i p�niej r�d Przemy�lid�w tworz� pa�stwo Bohemii, wch�aniaj�c
Morawy z W�grami, i ze �l�skiem. Ich ksi��e Wratislavius (854 – 921) zak�ada przyk�adowo Wratislavi�
– dzisiejszy Wroc�aw. Tak teraz ten nasz teren ulega� „czechizacji” trwaj�cej do XVII wieku, z
pismem i mow�, tzn gwar� jej pisowni� popl�tan� z nalecia�o�ciami zachodnimi, a stolic� by�a Praga. Ale jeszcze
wr��my do, teraz powiedzmy Polski, gdzie tak jak „Samo” z Frankonii, teraz pojawia si� te� w�adny
Dago-Misiko, Mieszko zwany I. ksi�ciem Polski mi�dzy Odr�, Wart� i Wis��. Przyjmuj�c chrzest od Slowian –
Bohemii w 966 roku. Staje si� silniejszy, ju� zaraz w 990 roku podnosi r�k� na t� sam� Bohemi� odbieraj�c im
zbrojnie �l�sk opr�cz Glaz (K�odzka). Tak samo, wiemy z polskiej historii – jego syn Boles�aw Chrobry zmocni�
swoje rubie�e na Rusi Czerwonej (Kijowskiej – kt�ra jak wiemy wr�ci�a do Kijowa, po jego si� wzmocnieniu
– na zawsze).
A �l�sk sta� si� przedmiotem polonizacji przez kilku kr�li i ksi���t polskich
Piast�w. Po niepokoju w 1138 – przy rozbiorze dzielnicowym na syn�w, jeden z najstarszych maj�c stolic� Krak�w
i �l�sk, zmuszony jest do ucieczki – ten wyp�dzony W�adys�aw II. tzw „Wygnaniec” otrzymuje
schronienie u niemieckiego kr�la Konrada III. Umieraj�c w 1159, i pochowany pod Lipskiem w klasztorze Pegau,
pozostawia dw�ch syn�w, ju� doros�ych wychowanych na dworze Brandenbursko-saskim, w j�zyku oczywi�cie niemieckim.
Po 170 latach polonizacji �l�ska, kr�l i cesarz Rzymskiego Przymierza Narod�w Niemieckich, Friedrich I. Barbarossa,
czyli z w�oska Rudobrody – bo wi�cej przebywa� w stolicy Przymierza, w Rzymie, maj�c najwi�ksz� w�adz� w
Europie – poleca synom Wygna�ca wr�ci� do swojego Heimatu, domowiny ojca Piasta W�adyslawa II. Synowie, Boles�aw
dostaje Wroc�aw a Mieszko do Raciborza i Opola, od nowa te� uczyli si� j�zyka ojc�w, b�d�c lennym Barbarossie,
zachodniego sojusznika. Tak dzisiaj robi to Kwa�niewski i Miller. Tak i dawniej stali si� niezale�ni, a pomocy
oczekiwano z Zachodu – identycznie jak dzisiaj si� to robi z EU i NATO! Sprowadzali specjalist�w, mnich�w,
ludzi osiedlaj�cych si� na tym tu terenie. Tak znamy �w. Jadwig�, Henryka I. i II. - Pobo�nego - zatrzymuj�cego
Mongo��w pod Legnic�. Osiedlali si�, (Polacy lubieli m�wi� „kolonizowali” si� – by rabowa�, w
domy�le, a w 1241 napadli Tatarzy, bo Mongolia by�a te� socjalistyczna) mieszka�cy nie pa�stwa Niemiec a ksi�stewek
niemiecko- j�zycznych jak z Bawarii, Turyngii, Saksonii czy z p�nocnej Fryzji, przynosz�c j�zyk, gwar� kultur� -
przy okazji. Tego dobrodziejstwa oczekuje te� Kwa�niewski, bumu rozwojowego polskiej, dzieki temu gospodarki. To �l�sk
mia� t� okazj� stale przynale�e� do w�a�ciwej Europy, gdy Polska stale „pl�ta�a” si� we wschodniej
jej cz�ci, robi�c tylko wra�enie wielkich polskich pan�w, w�adc�w i bohater�w Sienkiewiczowskich. Odczuwa si�
r�wnie� cich� zazdro�� Polak�w, �e w�a�nie �l�sk szed� w�a�ciw� drog�, po europejskich dworach, krainach,
i z ich kultur�.
Zn�w w 1335, kiedy silnymi byli z Bohemii – Jan Luxemburczyk uzale�nia �l�sk
od Czech�w, asekuruj� si� tym samym znowu �l�zacy przed Polakami. Nast�pny cesarz Przymierza Rzymskiego, Karol IV.
syn owego Jana wprowadza wsz�dzie urz�dowo j�zyk czeski. Wiekami trwa�a „czechizacja” �l�ska. Z gwar�
po s�owia�sku, czesku, morawsku polsku z domieszkami niemiackimi. Po bitwie pod Grunwaldem w 1410 roku, przyp�yw
osadnik�w troch� zmala� - przed obaw� mocarstwa Jagie��y. Modne sta�y si� teraz ma��e�skie powi�zania z
ludno�ci� Litwy, polonizacja tym samym wzrasta�a.
W XVI wieku Czechy staj�c si� habsburskie - Austriak�w i Madziar�w – maj�c
dalej wp�ywy niemieckie, z Wiednia przez Prag� dalej, jako stolic� prowincji. Z KarolemV. Habsburgiem – w�adc�
prawie ca�ego �wiata, „gdzie s�o�ce nigdy nie zachodzi�o” – nale�a� tu i �l�sk.
Za panowania na Plessii ju� �smego Promnitza z �u�yc, po wojnie 30-letniej wprowadza
w latach 1648-56 Promnitz Siedmund Seyfried na �l�sku urz�dowy j�zyk niemiecki. Wi�c by�a germanizacja tu
austriacka, bo w�adcy �l�scy uzale�nieni byli od Habsbur�w. �l�sk zawsze nale�a� do wy�szych kulturowo krain,
gdzie dzisiaj Polska w XXI wieku ma dopiero mo�liwo�� wst�pi�. Tego bali�my si� powiedzie� jeszcze 10 lat temu,
a dzisiaj, zapytajcie sami Prezydenta Kwa�niewskiego - przytaknie.
O oderwanie si� od hegemonii Habsburg�w postara� si� pruski kr�l Fryderyk II.
Wielki, wygrywaj�c trzy wielkie europejskie wojny o �l�sk w latach 1742 – 1763. A sprowadzenia fabrykant�w,
magnat�w by rozwija� przemys�, z Friedrich W. von Redenem, prowadz�cym ministrem gospodarki – sprzyja
rozwojowi jeszcze bardziej j�zyka niemieckiego, teraz szczeg�lnie na G�rnym �l�sku w XVIII i XIX wieku.
Okres przed wojnami �wiatowymi wzmaga� zn�w oczywi�cie zjawisko politycznej
germanizacji, ale i polonizacji jako przeciwwag� polskich osadnik�w przybywaj�cych na Zach�d, do �l�skich fabryk.
Te ruchy polskie doprowadzi�y do Powsta� �l�skich 1919 –1921, przez co wschodnia cz�� sta�a si� polsk�
z polonizacj� oczywi�cie, torpeduj�c przez to gospodark�, kt�ra kierowana przez wojewod� Micha�a Gra�y�skiego -
przechodzi�a w r�ce Polak�w z Ma�opolski. Jako nie specjalist�w nazywano ich „avanti diletantti”, naprz�d,
naprz�d, ale jak?
Powojenna fala „specjalist�w” z Kres�w i Ma�opolski to kolejna fala
polonizacji �l�ska, nie tylko w j�zyku, ale r�wnie� zwi�zana z programow� likwidacj� to�samo�ci G�rno�l�zaka,
w jego DOM-OWINIE albo Heimacie, gdy czuli si� Niemcami. Gdy przychodz�cy zrobili tu sobie „ma�� ojczyzn�”
walcz�c teraz „szabekami” w s�owie i �okciami o ich wysokie stanowiska, pozycje i chleb dla biedniejszych
tu przychodz�cych.
Wracaj�c do gwary i wp�yw�w na przemian czechizacji, polonizacji, germanizacji j�zyka,
gwary ma tu te�, og�lnie m�wi�c pozytywne odzwierciedlenie. Niemniej i Czesi i Poacy i Niemcy b�d� dalej stali
tylko i wy��cznie przy swoich tezach – tylko oni pojedynczy uzurpuj� sobie w�asno�� do tego j�zyka, gwary,
kultury, narodu i jego pochodzenia. Prosz� zwr�ci� uwag� na fakt, �e Polacy przez setki lat izolowali si� od Czech�w,
nawet socjalistyczny bratanek, traktowany jako z przymusu. Nie chc� przyj�� do wiadomo�ci, �e Czechy –
Bohemia ma wi�kszy dorobek kulturowy dla Europy, wi�ksze powi�zanie z Zachodem, i to, �e ich tylko jest 10 mln, a S�owak�w
5 mln, gdy polska ludno�� licz�c 38 mln, prowadzi do zadzierania nosa, nie m�wi�c o urazach etnicznych i granic mi�dzy
tymi pa�stwami, o Zaolzie i chyba o ca�y �l�sk.
Prosz� zwr�ci� uwag�, �e gwara �l�ska ( kiedy� jednakowa w VI wieku u wszyskich)
odizolowana od �wczas pozosta�ej – polskiej, ruskiej, ukrai�skiej – sta�a si� wyj�tkowa – z
wieloma czesko-morawskimi wyra�eniami. Oczywi�cie, jak i w polskiej i czeskiej pozosta�o w nazwiskach wiele z
arabskich ko�c�wek: -aq, -iq, -eq – przyk�adowo Now-ak, Kub-ik, czy Sczepan-ek. Czechizm w nazwiskach, jak i w
nazwach naszych miast jest te� bardzo wielki – �aziska, Miko��w, Rybnik itd.
Co zosta�o nam po tej arabsko-wschodniej kulturze, mo�e to, �e czasem kto� jeszcze
lubi styl architektoniczny – zaokr�glonych portali, �ukowych drzwi domowych – jak u Arab�w. Nasze geny w
DNA czasami tak si� przypominaj� – by� mo�e?
By� mo�e to pozosta�o��, por�wnywalnie do przyby�ego franko�skiego kupca „Samo”,
tak w pierwszym wieku przybyli arabscy kupcy chc�c sprzeda� towary w okolicach Syberii, czy Donu i Wo�gi. Tak te�
uczyli z wy�szej kultury arabowie nasze plemiona S�owian, i wcze�niej German�w, jak maj� patrze� na �wiat, my�le�,
rozumowa� i nazywa�. St�d mo�e te nazwiska, z indo-arabskimi wtr�ceniami j�zykowymi.
Po�o�enie �l�ska mo�na por�wna� do po�o�enia ma�ej, 9 milionowej Belgii, o wp�ywach
holenderskich niemieckich i francuskich w jej historii. St�d do dzisiaj t� historyczn� zasz�o�� pokazuje si�
honorowaniem 4-ch j�zyk�w. Jako urz�dowe: francuski, niemiecki i holenderski jak r�wnie� w mowie ich flamandzki.
Sama Bruksela jest francusko – niemiecka – urz�dowo!
I pomy�le�, ta Bruksela z Belgi�, Holandi�, Ksi�stwem Hannover tamtych region�w
nale�a�a jak i �l�sk z Czechami, Austri�, W�grami pod jednym i tym samym kr�lem Karolem V. Habsburskim do w�wczas
najwi�kszego mocarstwa Europy. Dzisiaj nazywamy taki nowy stw�r na tym kontynencie – Europejska Unia - EU.
Kiedy wi�c zrozumi� ludzie pi�ra, dziennikarze, kt�rze jeszcze nie prze�kn�li
„pig�ki” przeobra�e� i p�jd� z duchem czasu, mi�dzy innymi, od przesz�o�ci w przysz�o��, mniej
nacjonalistycznie, mniej jeszcze w okowach, jak by mi si� to tak wydawa�o, czyli nie z „szabelkami” a w
demokracji i wolno�ci. Musicie powiedzie�, wy trzymaj�cy w ryzach nar�d, w tej cimnocie, przeciw tym samym �l�skowi,
�e przyk�adowo nie ju� po �acinie a pierwsze polskie modlitwy drukowa� Wroc�aw (Breslau) na zam�wienie polskiego,
w XVII wieku kr�lestwa. Itd.
Niech wst�p do „Przygody dobrego wojaka Szwejka” autora: Jaroslav Ha�ek po
czesku i polsku daje opr�cz zawarto�ci tekstu, r�wnie� da mo�liwo�� por�wnania czeskiego ze „�l�skim”
– gwar� si� rozumie.
A nowe litery: � � � � Ĕ ĕ � � � � � � � � � � � � � ŷ
� �
pokazuj� r�nic� gdzie nie ma polskiego: „�” „rz”, cz, sz,
, dzi, dz, - daszki oznaczaj� czyta� „rz” albo „sz”, „cz”. Za� kreski nad liter�
to albo akcent, albo zmi�kczenie litery. Liter� „g” zast�puje cz�sto litera „h”.Tak po kr�tce.
Oto po czesku i polsku w orginale wg Jaroslava Ha�ka:
�vod
Velk� doba ��d� velk� lidi. Jsou nepoznan� hrdinov�, skromn�, bez sl�vy a historie Napoleona.
Rozbor jejich povahy zast�nil by i sl�vu Alexandra Macedon-sk�ho.
Dnes m��ete potkat v pra�skўch ulic�ch o�um�l�ho mu�e, kterў a s�m ani nev�, co
vlastn� znamen� v historii nov� velk� doby. Jde skromn� svou cestou, neobt�uje nikoho, a nen� t� obtĕ�ov�n
�urnalisty, kte�� by ho prosili o interview.
Kdybyste se ho ot�zali, jak se jmenuje, odpov�d�l by v�m prostince a skromn�: „J� jsem �vejk…”
|
Wst�p
Wielkie czasy wymagaj� wielkich ludzi. Istniej� bohaterowie nieznani, skromni, bez s�awy i historii
Napoleona. Analiza ich charakteru za�mi�aby jednak s�aw� nawet Aleksandra Macedo�skiego.
Dzisiaj na ulicach praskich mo�ecie spotka� onie�mielonego �yciem cz�owie-ka, kt�ry sam nawet nie
wie, jakie zna-czenie ma on w historii nowych wielkich czas�w. Idzie sobie skromnie swoj� drog�, nikomu si� nie
naprzykrza i jemu te� nie naprzykrzaj� si� dziennikarze, kt�rzy domagaliby si� od niego wywiadu. Gdyby�cie go
zapytali, jak si� nazywa, odpowiedzia�by wam skromniutko i prosto: „Jestem Szwejk.”
|
A tento tich�, skromn�, o�umĕl� mu� jest opravdu ten star� dobr� voj�k �vejk, hrdinn�,
state�n�, kter� kdysi za Rakouska byl v �stech v�ech ob�an� �esk�ho kr�lovtv� a jeho� sl�va nezapadne ani v
republice.
M�m velice r�d toho dobr�ho voj�ka �vejka, a pod�vaje jeho osudy za svĕtovĕ v�lky, jsem
p�esvĕd�en, �e vy v�ichni budete sympatizovat s t�m skromn�m, nepoznan�m hrdinou. On nezap�lil chr�m bohynĕ
v Efesu, jako to udĕlal ten hlup�k Herostrates, aby se dostal do novin a �kolnich �itanek.
A to sta�i. Jaroslav Ha�ek
|
Ot� ten cichy, skromny cz�owiek jest naprawd� tym starym, poczciwym wojakiem Szwejkiem, m�nym i
statecz-nym, kt�ry niedgy� jak za czas�w walecz-nych o wyzwolenie, by� na ustach wszystkich obywateli kr�lestwa
czeskie-go, a kt�rego s�awa nie zaga�nie nawet w republice.
Bardzo kocham zacnego wojaka Szwejka i opisuj�c jego losy czasu wojny �wiatowej, mam nadziej�, �e wy
wszyscy b�dziecie sympatyzowali z tym skromnym, nieznanym bohaterem. On nie podpali� �wi�tyni bogini w Efezie, jak
to uczyni� ten cymba� Herostrates, aby si� dosta� do gazet i do czytanek szkolnych.
To wystarczy. Jaros�aw.Haszek
|
Tu pozwol� sobie w tej gmatwaninie historycznej i kulturowej poda� interpretacj� �l�ska jak� poda�
w 1934 roku ks. dr Emil Szramek w jego rozprawie „�l�sk jako problem socjologiczny“ (8 lat p�niej zosta�
um�czony - w 1942 w Dachau):
�l�sk w historii Europy spe�nia� zawsze potr�jn� rol�:
-
jako plac boj�w, miejsce walk innych, z innymi,
-
jako nagroda dla innych, jako nagroda dla innych od innych,
-
jako po�rednik na europejskiej arenie politycznej, gospodarczej i kulturalnej. I t� rol� spe�nia i
kontynuowa� b�dzie �l�sk w przysz�ej Europie w EU.
Bo m�wi�c o j�zyku, gwarze, czy kulturze na tej krainie, nigdy nie mo�na pomin��
pozosta�ych czynnik�w, maj�cych wp�yw na ich kszta�towanie, panuj�cych kiedy�, czy i teraz istniej�cych na �l�sku.
Nasuwa si� tu cecha charakteru Polaka, Czecha czy �l�zaka. Jaka cnota dzisiaj po latach liczy si� bardziej –
Praska wola – oddanie stolicy, Z�otej Pragi Niemcom bez walk wyzwole�czych. Albo heroiczna walka na ulicach
Warszawskiego Powstania w 44-ym – z jej konsekwencjami –zr�wnanie Warszawy z ziemi�. Polacy w dziejach
waleczni, nawet dobrowolnie przychodz� do europejskiego tyrana Napoleona, i dla swojego wyzwolenia – t�umi�
szabelkami bezlito�nie innych w Europie, walcz�cych o swoj� ziemi� jak Polacy. Paradoks dziej�w, niewybaczalne do
dzisiaj. A skrajnie �l�zak? Przez jednych, tych co przybyli tu na t� ziemi�, chc�cych szybko „sta� si� �l�zakiem“,
ucz� si� mozolnie gwary, by potem poni�a� godno�� ludzi tej ziemi w steku przekle�stw powi�zanych lich� �l�sko�ci�,
jak szabelki sztylety godz� – daj�c fa�szywy obraz �l�zaka. Do dzisiaj uto�samia si� cz�sto �l�zaka, w
spadku po Hitlerze, przez co poni�a si� ca�� spu�cizn� kulturow�, wiekowego dorobku wielu kultur, tradycji, j�zyk�w
- tak widz� nas cz�sto w z�ym zwierciadle. Komu wi�c jeste�my bli�si, jakiemu s�siadowi dziej�w historycznych? A
mo�e trzecia opcja?
Dominowa�a przewa�nie tolerancja j�zykowa tego tygla wielo -kulturowego, -narodo�ciowego.
Zawsze wojny miesza�y i tolerancja pryska�a. A co robi� dzisiaj W�osi np. w Firmie Auto-Fiad Poland w biurach z
napisami po w�osku – makaronizuj� obecn� Polsk�. Inni amerykanizuj�, itd. Ale s�owo „germanizowanie”
dzia�a jak p�achta na byka u Polaka – bo Wojna I. i II. �wiatowa przerwa�y ni� zaufania, kiedy� 500 lat
granicy pokoju mi�dzy Polsk� a narodami Niemieckimi, najspokojniejszej granicy w Europie. – i tak b�dzie w EU.
T�dy prowadzi nas spokojna droga, bezpieczna i pokojowa droga do rozs�dnej Europy,
Europy Region�w, ze swoimi mowami, pilnie piel�gnowanymi. Niech ucz� si� �l�zacy innych m�w, jak to robi�
Warszawiacy z centrali, jak to Piastowie sami kiedy� robili, wiedz�c, �e mow� dojd� dalej, po przyjacielsku z
innymi regionami Europy i �wiata. Wiedz�, �e tym w�a�nie rozwijaj� siebie, �e tym ich region Mazowiecki wyrasta
na najbogatszy w Polsce. Wiedz�, bo bior� przyk�ad od Piast�w �l�skich z 13 i 14 wieku, kt�rzy to wtedy
doprowadzili swoj� krain� do szczyt�w europejskich, marze� dzisiejszej ca�ej Polski. Popatrzmy na rz�dy obu s�siedzkich
pa�stw przy Odrze – ich rz�dy nie s� tak wzorcowo silne, rozs�dne, dalekowzroczne, jak silne s� poszczeg�lne
ich w�asne pojedyncze regiony - Landy, czy w PolsceWojew�dztwa.
Polska wchodz�ca do EU, do Europy, gdzie my dawno zawsze byli�my, patrzy na dzieje
tego kontynentu jeszcze z pod innego pryzmatu, inaczej analizuje jej dzieje i w wi�zce prawego �wiat�a bia�ego
dopatruje si� barw, kt�rych tam naprawd� nie ma. Tu czyha niebezpiecze�stwo nacjonalistycznego przeb�yskiwania,
wszystko co nie polskie za z�e traktowane, ka�dy s�siad to z�y s�siad, a gdzie by tu jeszcze „szabelk� co�
odebra�, wywalczy�, po s�owia�sku“.
A wyw�d jako wniosek z textu ksi��ki Jaroslava Ha�ka poda� wspania�y literat
polski Tadeusz �ele�ski-Boy:
„Ten kto w niebie komponowa� wojn� �wiatow�, musia� du�o czyta� Szekspira i
wiedzia�, �e do dobrej tragedii nale�y element buffo. K�cik, gdzie dla wytchnienia widza patos tragiczny zmienia si�
w b�aze�stwo. Tym k�cikiem by�a Austria. Doprowadzi�a do karykatury wszystkie s�owa, has�a, sztandary; sparodiowa�a
poj�cie „ojczyzny“, wywieszone jako krwawy szyld kilkunastu „ludom“, �r�cym si�
mi�dzy sob� zajadlej ni� z wrogiem, na kt�rego je wys�ano i kt�ry bywa� ich rodakiem... To wszystko godne by�o
uwiecznienia – i t� w�a�nie Austri� zakl�� J. Haszek w swojego Szwejka. Posta� ta ma podw�jny sens. Jeden
specyficzny czeski. W istocie w ca�ym tym rozgardiaszu wojennym Czesi zachowali trze�w� g�ow� i zdecydowan� postaw�.
S�u�yli Austrii tak, jak Szwejk swojemu oberlejtnantowi – i takim samym skutkiem... Uprawiali wojn� z perskim
okiem. Z drugiej strony, pomys� wzi�cia za bohatera tego przyg�upka, „cesarsko-kr�lewskiego idioty“, cz�owieka
z nizin spo�ecznych, kt�rego maska cynika, b�azna, przyg�upka, ofermy i kpiarza broni przed z�ym �wiatem, przed
chaosemi absurdami wojny, dobrodusznie u�miechni�tego i zadowolonego ze wszystkiego, to w istocie znakomity czynnik
dla ca�ego krwawego b�aze�stwa, idiotyzmu tego, co si� dzia�o doko�a.“ Tadeusz �ele�ski-Boy:
PS.
1.
A gdzie nasza �l�ska tolerancja, gdy w Austrii zgotowano – krwawy szyld kilkunastu „ludom“, �r�cym
si� mi�dzy sob� zajadlej ni� z wrogiem, - pozw�lmy sobie zacytowa� urywek z „G�rny �l�sk w barwach
czasu“: Wiecie, �e kraina ta uznana zosta�a za najbardziej tolerancyjn�. Do 1.9.1939 w ka�dym mie�cie i wsi
za czas�w Austriackich i Pruskich i Rzeszy, w ka�dym ko�ciele katolickim w niedziele, odbywa�y si� co najmniej dwie
msze �w. jedna jako suma, druga normalna – na przemian albo w j�zyku niemieckim a druga po polsku, i odwrotnie
– w dobie wielkich „germanizacji“ te�!
Dopiero nazi�ci hitlerowscy zlikwidowali t� tradycj�. Wielu G�rno�l�zak�w w
Niemczech zdawa�o mi z tego relacj�. Znany dobrodziej dla G�rno�l�zak�w, �p.Paul Hadasch w Opolu, Tychach, Suchym
Borze ko�o D�bskiej Ku�ni i Chrz�stowicach, jego miejsca urodzenia, nie znaj�c polskiego, ale troch� gwary s�owia�skiej
i �piewa� mi osobi�cie w Langenfeldzie, ko�o Monheim am Rhein – pie�ni z polskich mszy �w. typu „Kiedy
ranne wstaj� zorze, Tobie ziemia..“ albo „Lulaj�e Jezuniu, moja pere�ko...“, �ami�c przy tym
troch� j�zyk. Polscy G�rno�l�zacy cz�sto sobie tego niestety nie przypominaj� – z g�ry przekre�laj�c wsp�prac�.
I odg�rnie, Polacy tego rodzaju tolerancji nie wspominaj�, bo nie idzie ona w parze z ich przekonaniami. A po 45-ym ca�a
Polska uczy�a si� w liceach j�zyka niemieckiego, opr�cz G�rnego �l�ska (za wyj�tkiem Liceum im. „W.Piecka“
dla dzieci g��wnie czerwonych, prominent�w).
2.
Czasy austriackiego Czecha, Szwejka z I. Wojny �wiatowej dotycz� te� G�rno�l�zak�w ze �l�ska Austriackiego - z
takich miast jak Strumie�, Skocz�w (Skoczau), Cieszyn (Teschin), Ustro�, Wis�a (Weichsel) a szczeg�lnie Bielsko-Bia�a
(Bielitz-Biala). Sami nazywali si� „Cesarokami”, cz�sto nie wiedz�c, �e s� tak jak my, G�rno�l�zakami.
O tym nie wiedz� te� obecni z Dolnego �l�ska, i w Polsce. Przypuszczam, �e za 10 lat nowa generacja w Polsce nie b�dzie
nawet wiedzia�a, �e Opolszczyzna to G�rny �l�sk - („sparodiowa�a poj�cie „ojczyzny“).
Tak programowo dalej wyko�lawia si� wsp�czesn� histori� tej ziemi - w s�owie.
Niech herby historyczne Dolnego i G�rnego (Raciborsko-Opolskiego) �l�ska z XIII wieku
obrazowo dodaj� wizualnej prawdy, z tego na wskro� europejskiego skrawka ziemi. (str.37 – Plessia Domowina, z �ycia
Alfonsa Wieczorka).
Peter Karl Sczepanek
Grafika przej�ta z ksi�ki "Alfons Wieczorek" P.Sczepanek:
Herby ksi���t piastowskich Wroc�aw, Legnica-Brzeg i Opole
Die Wappen der piastischen F�rsten von Breslau - Liegnitz - Brieg und Oppeln
Peter Karl Sczepanek
Eisenst�dter Str. 6
40789 Monheim am Rhein
Tel/Fax 02173-66742 ,
Fax: -398623
e-Mail: sczepanek@gmx.de
www.Slonsk.de
www.SilesiaSuperior.com
www.RegioPolis.net
www.Silesiana.gmxhome.de
www.EchoSlonska.com
www.Slonsk.com
den 5.2.2003
|
|
|